Oni zawiedli najbardziej. Osiem największych spadków w historii Ekstraligi

Radosław Wesołowski
Radosław Wesołowski

1. Martin Vaculik - spadek o 35. miejsc (sezon 2012 - Azoty Tauron Tarnów, 13. miejsce i średnia 2,028; sezon 2013 - Unia Tarnów, 48. miejsce i średnia 1,464).

Słowak jest zawodnikiem, który zanotował największy spadek w rankingu indywidualnym sezon po sezonie w żużlowej Ekstralidze. Kibice z Tarnowa na pewno dobrze pamiętają sześć lat Vaculika w kevlarze Unii. Sezon 2012 był szczególnie interesujący. 22-latek jeździł w parze z Leonem Madsenem i statystyki nie pozostawiają wątpliwości - świetnie sobie radzili. To nie najlepszy, ale jeden z lepszych sezonów Słowaka w historii startów w Polsce. Jego forma miała wpływ na zdobyte mistrzostwo Polski.

W 2013 roku nastąpiło jednak coś, co w zasadzie takiemu zawodnikowi przytrafić się nie powinno. Ani razu w sezonie zasadniczym nie przywiózł dobrego, dwucyfrowego wyniku. Jazda w parze z Artiomem Łagutą chyba mu nie posłużyła. Jeździł w niektórych meczach mocno przeciętnie, a zasadniczo po prostu słabo. Ilustracją postawy Vaculika niech będzie jego występ w dwumeczu o brązowy medal - zdobył łącznie sześć oczek z dwoma bonusami. Unia jednak nie zrezygnowała z jego usług i w sezonie 2015 Słowak się zrehabilitował. Wpływ na spadek jego formy, podobnie jak u Batchelora, mogły mieć starty w cyklu Grand Prix.

Czy spodziewasz się, że w sezonie 2017 któryś żużlowiec mocno negatywnie zaskoczy?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (5)