Żużel. Oni sięgali po podwójną koronę. Janusz Kołodziej nie ma sobie równych!
Wkraczamy na terytorium zawodnika stającego się specjalistą od finałów IMP. W klasyfikacji medalowej wszech czasów plasuje się już na 4. miejscu z łącznie siedmioma medalami, a przecież pewne jest, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Kołodziej od razu zaczął z grubej rury, bo jeszcze jako młodzieżowiec wygrał IMP 2005 na swoim domowym torze w Tarnowie, po pamiętnej szarży po szerokiej, kiedy to wyprzedził Tomasza Golloba. Potem ze swoją tarnowską Unią wywalczył złoty medal w DMP.
Na kolejną podwójną koronę czekał pięć lat. W sezonie w roku 2010 zdobył dwa zaszczytne tytuły, również w Unii, ale tym razem leszczyńskiej. W barwach Byków powtórzył ten wyczyn w poprzednich rozgrywkach. Zostać trzykrotnie indywidualnym i drużynowym mistrzem kraju w jednym roku to nie lada wyczyn. Najdobitniej świadczy o tym fakt, że dotychczas w historii dokonał tego tylko Janusz Kołodziej.
-
Eda Unia Zgłoś komentarzJanek dziekuje po raz kolejny udowodniles ze jestes Bykiem. A nie jakims tam najemnikiem
-
KACPER.U.L Zgłoś komentarzsię chłopie w pierwszym meczu finału.O co Tobie chodzi z tym uciszaniem trybun gospodarza?:)Zobaczysz przez Ciebie inni wpadną w kompleksy.Idziemy Szczęka:)
-
T ROW Zgłoś komentarzSobie równych to Stanislaw Tkocz niema 2 krotny IMP i 11 krotny DMP.
-
Manolo Darek Zgłoś komentarzKomentarz usunięty
-
yes Zgłoś komentarzProszę aby kibic ROW-u Rybnik napisał, od kiedy nie ma GÓRNIKA Rybnik... Może od 1964???
-
Wódka 07 Zgłoś komentarzKomentarz usunięty
-
darek pe Zgłoś komentarzkomentarz usunięty