Wszystkie grzechy Sebastiana Vettela. Niemiec podarował tytuł Lewisowi Hamiltonowi

Wiele wskazuje na to, że Lewis Hamilton w niedzielę zgarnie kolejny tytuł mistrzowski w swojej karierze. Analiza wydarzeń z ostatnich miesięcy jasno pokazuje, że sukces na tacy podarowali Brytyjczykowi Sebastian Vettel i Ferrari.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera

Stracona szansa na tytuł

Dawno wśród kibiców Ferrari nie panowała taka euforia, jak na początku tego sezonu. Sebastian Vettel prezentował wysoką formę, a samochód z Maranello wydawał się być najszybszy w stawce. Zbiegło się to w czasie z kryzysem Mercedesa, który po raz pierwszy w erze hybrydowej miał dłuższą serię bez zwycięstwa. Dlatego też eksperci mówili o punkcie zwrotnym w Formule 1 i oczekiwali, że tytuł mistrzowski Vettela jest kwestią czasu.

Realia są jednak takie, że przed Grand Prix Stanów Zjednoczonych Lewis Hamilton jest liderem mistrzostw. Brytyjczyk ma 67 punktów przewagi nad Niemcem, a do zdobycia zostało już tylko 100 "oczek". Do tego aktualny mistrz świata ustawi się w Austin na pole position. Jeśli dowiezie do mety pierwszą pozycję, Vettel musi być drugi. W innym przypadku zawody w Teksasie wyłonią nam najlepszego kierowcę tego sezonu.

Rywalizacja mogła się jednak ułożyć inaczej, gdyby nie kolejne błędy ze strony Vettela i Ferrari. Oto sytuacje, w których duet z Maranello nie popisał się i podarował na tacy punkty rywalom z Mercedesa.

Czy Sebastian Vettel włączy się do walki o tytuł w roku 2019?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Sporty Motorowe na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (17)
  • DragonEnterQt Zgłoś komentarz
    Z drugiej strony, który debiutant miał od razu do dyspozycji mistrzowski bolid? Do tego grona należy zaliczyć pewnego kanadyjskiego kierowcę, mistrza świata z roku 1997.
    • STGP Zgłoś komentarz
      Parę rzeczy. Po pierwsze w tej chwili Vettel traci do Hamiltona 67 punktów Według tego co tu napisaliście vettel mógł zdobyć 73 punkty wiecej, czyli miałby 6 punktów więcej od
      Czytaj całość
      Hamiltona, a nie 13. Jestem ciekawy jak Kuczera to policzył, a jeśli tylko skądś skopiował to czemu tego nie sprawdził. Wiem czemu, ale leżącego się nie kopie. Ale jest też druga rzecz. Całe te wyliczenia nie biorą pod uwagę pozycji na, której dojechałby Hamilton, gdyby Vettel był wyżej. Np w Azerbejdżanie, w Niemczech i Włoszech. Kolejna fuszerka. Zresztą w artykule nie ma też mowy o GP Singapuru gdzie powinien być 2, a nie 3. Kolejna fuszerka. Tak czy inaczej nie licząc Singapuru, w Azerbejdżanie, w Niemczech i Włoszech, Hamilton dojechał pierwszy, a pierwszy mógł byc tam Vettel. Czyli Hamilton zdobyłby 21 punktów mniej. Czyli na tą chwilę Vettel miałby 27 punktów przewagi. Licząc Singapur to 30 punktów przewagi. A to już bardzo dużo jak na 4 wyścigi. Oczywiście możemy gdybać, że gdyby wyprzedził Bottasa w Azerbejdżanie to on przebiłby oponę itp. ale tego się nie dowiemy. Już wczoraj w Eleven F1 mówili coś o tym, że Vettel mógł mieć 13 punktów przewagi gdyby nie błędy. Naprawdę zastanawiam się kto i jak to liczył. Jakiś amator. Pewnie Palmer :D
      • DragonEnterQt Zgłoś komentarz
        Hamilton przegrał walkę o tytuł z przeciętnym Rosbergiem w tym samym bolidzie - tyle są właśnie warte te jego tytuły.
        • DragonEnterQt Zgłoś komentarz
          To nie jego talent decydował o kolejnych zwycięstwach, ale najszybszy bolid w stawce plus pomagier wingman Bottas, sprowadzony przez szefów Mercedesa do parteru.
          • Rudziu59 Zgłoś komentarz
            po raz kolejny - Vetel jak nie ma samochodu 6 razy szybszego od pozostałej stawki nic nie potrafi zrobić. to szofer a nie kierowca.