Podsumowanie MP U-20
4. miejsce - SKM Zastal Zielona Góra
Koszykarze Zastalu mogą być po turnieju chyba usatysfakcjonowani. Pojechali do Wrocławia na pewno nie jako faworyci. Co mogli, to zrobili. Na medal nie było ich stać. Okazuje się jednak, że i z bilansem - powiedzmy to szczerze - źle wyglądającym 1-4 można osiągnąć niezły wynik.
Jedna wygrana w grupie wystarczyła, aby znaleźć się w czwórce turnieju. Już przed nim mówiło się, że Grupa B jest tą bardziej wyrównaną i może zdarzyć się tak, że wygra się dwa mecze i odpadnie z gry o medale, a wygra się jeden i awansuje dalej. I właśnie ten drugi scenariusz znalazł ostatecznie swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Zielonogórzan stać było bowiem na tylko jedno przekonujące zwycięstwo - z Biofarmem. Zespół Arkadiusza Miłoszewskiego musiał za to gorycz porażki przełknąć w starciach z Novum/Astorią, Śląskiem i dwa razy z WKK. Wstydu jednak nie ma.
Mecz z Novum/Astorią był do ostatnich chwil wyrównany i gdyby nie wyeksploatowanie Marcela Ponitki i Kamila Zywerta we wcześniejszych fragmentach meczu, być może nie zmarnowaliby oni łącznie 5 z 6 rzutów osobistych w ostatnich momentach meczu i wygrali, pieczętując swój awans do półfinału? Ostatecznie i tak się tam znaleźli, dzięki lepszemu bilansowi. Wielkich szans nikt Zastalowi w walce o finał jednak nie dawał, ale ten postawił naprawdę twarde warunki Śląskowi. Gdyby nie kiepska pierwsza kwarta, kto wie, jak zakończyłby się ten pojedynek.
Ważne było także to, że choć bezsprzecznym liderem był Ponitka, w każdym meczu otrzymał dodatkowe wsparcie. Co prawda w większości przypadków ze strony dwóch graczy, a chociaż trzech byłoby trzeba, aby móc walczyć o lepszy bilans. W meczu z WKK, który totalnie zawalił Kamil Zywert, Ponitkę wsparli Jakub Der i Szymon Szymański. Przeciwko Novum/Astorii i Śląskowi byli to Zywert i Szymański, a w meczu o 3. miejsce Der i Pogoda. Jedynie w wygranym meczu z Biofarmem z niezłej strony pokazało się łącznie czterech graczy i od razu nie ma się czemu dziwić, że mecz był wygrany.
W kwestii wyniku jak najbardziej był to dla Zastalu turniej na plus, jednak można też powiedzieć, że spośród wszystkich ekip, mieli najwięcej szczęścia. Ukończyli turniej z bilansem 1-4 i zajęli wyższe miejsce niż rywale, których w grupie wyprzedzili. Faktem jest jednak, że mecz półfinałowy pokazał, że gracze z Zielonej Góry nie znaleźli się w nim przypadkiem. Końcem końców stracili zapewne mnóstwo sił, co było aż nadto widoczne w meczu o brąz. Jednak czwarte miejsce zawodnicy Arkadiusza Miłoszewskiego mogą uznać za sukces, co zresztą potwierdził sam zainteresowany.