NBA. To był rok niesamowitych powrotów. Sprawdź najlepsze z nich
10 kwietnia 2019. Portland Trail Blazers - Sacramento Kings 136:131 (Blazers odrobili 28 punktów straty)
Zaledwie miesiąc po dotkliwej porażce z Brooklyn Nets, drużyna Kings ponownie przegrała w jednym z najbardziej szalonych spotkań sezonu regularnego 2018/2019. I to w dodatku w ostatnim dniu przed rozpoczęciem play-offów.
Blazers zagrali w tym meczu ledwie sześcioma zawodnikami, z których trzech wyszło w pierwszej piątce zespołu pierwszy raz w sezonie. Poza składem byli między innymi Damian Lillard, C.J. McCollum, Evan Turner, Rodney Hood czy Enes Kanter. Gospodarze od początku spotkania prezentowali bardzo chaotyczną i niepoukładaną koszykówkę, pozwalając swoim rywalom na wypracowanie 28-punktowej zaliczki. Kings ponownie jednak nie byli w stanie utrzymać takiej przewagi, a wręcz znakomite zawody rozegrał pierwszoroczniak Anfernee Simons. Grał on przez całe 48 minut, rzucił w tym czasie najlepsze w karierze 37 punktów, z czego 7 razy celnie przymierzył z dystansu.
Dzięki tej wygranej, Blazers zapewnili sobie 3. miejsce w Konferencji Zachodniej.