Mundial 2018. Poczet kapitanów reprezentacji Polski. Robert Lewandowski dorówna Kazimierzowi Deynie
Podczas mundialu w Rosji Robert Lewandowski dorówna samemu Kazimierzowi Deynie i zostanie drugim po legendarnym "Kace" Polakiem, który będzie kapitanem Biało-Czerwonych na dwóch mistrzowskich turniejach. Kto oprócz nich pełnił tę zaszczytną funkcję?
MŚ 1938 - Władysław Szczepaniak
Pierwszy mundialowy kapitan reprezentacji Polski. Zadebiutował w tej roli 5 czerwca 1938 roku w pamiętnym meczu z Brazylią (5:6). Więcej o tym legendarnym spotkaniu przeczytasz TUTAJ.
Kapitanem Biało-Czerwonych został już cztery lata wcześniej, mając tylko 24 lata. Nosił opaskę m.in. podczas IO 1936 w Berlinie. Co ciekawe, udział w igrzyskach miał uratować mu życie w czasie II Wojny Światowej. Podczas "łapanki" na Starówce miał pokazać Niemcom kartę olimpijczyka, dzięki czemu został puszczony wolno.
Uprawiał futbol w czasach, w których żaden zawodników nie mógł sobie pozwolić na utrzymanie się z biegania po boisku. Jeden z najlepszych polskich piłkarzy XX-lecia międzywojennego pracował w jednej z warszawskich fabryce, której kierownictwo zwalniało go na czas wyjazdów z drużyną narodową.
Szczepaniak grał w reprezentacji Polski w latach 1930-1947. W koszulce z białym orłem na piersi wystąpił łącznie 34 razy. Ostatni raz w drużynie narodowej zagrał, mając 37 lat i 118 dni - do 2013 roku był najstarszym zawodnikiem w historii reprezentacji Polski. Rekord odebrał mu dopiero Jerzy Dudek, a dziś w tej kategorii zajmuje trzecie miejsce.
Jego pierwszy i ostatni występ w kadrze dzieli 16 lat 355 dni - to druga najdłuższa reprezentacyjna kariera. Dłużej narodowych barw bronił tylko Włodzimierz Lubański (17 lat i 25 dni).
Kibicuj biało-czerwonym! Portugalia vs. Polska - na żywo w TVP1 o 20:35 w Pilocie WP (link sponsorowany)
-
Waris Zgłoś komentarznią zasłużył i powinien ją nieraz zakładać.Tym bardziej że razem z Piszczkiem wprowadzaliRoberta na wody w Borusi robert był zielony nie znał języka i był cały czas wyśmiewany przez kibiców Borusi dopiero jak zaczął strzelać to go zaakceptowali.Podobnie nie polubiligo odrazu w Bayernie.A co dalej to zobaczymy
-
TransferPetarda Zgłoś komentarzPorównywanie do Deyny jest dla Lewego obraźliwe.