Williams goni Graf i Navratilovą - zapowiedź turnieju kobiet Wimbledonu

Rafał Smoliński
Rafał Smoliński

Maria Szarapowa

Rosjanka jest jedną z trzech tenisistek w stawce, która może się pochwalić triumfem na trawnikach przy Church Road. Pochodząca z Niagania zawodniczka wygrała Wimbledon w 2004 roku, bijąc w finale Serenę Williams. Było to wydarzenie przełomowe w karierze Szarapowej, która od tamtego momentu wkroczyła na salony, stając się jedną z najbardziej rozpoznawalnych tenisistek w cyklu.

- Turniej ten jest dla mnie szczególny już od czasów juniorskich. Kocham wszystko, co z nim związane, także pogodę. Uwielbiam deszcz, więc może dlatego nie przejmuję się przerwami w grze. Spodziewam się zejść z kortu kilka razy, to coś oczywistego związanego z tym obszarem. Uważam po prostu, że jest to takie miejsce, w którym jako zawodowy gracz chcesz występować - wyznała trzecia aktualnie rakieta świata.
Szarapowa do wimbledońskiego turnieju, podobnie jak dwie pozostałe najlepsze zawodniczki globu, przystąpi z marszu, dwa tygodnie po przegranym finale w Paryżu, gdzie tronu pozbawiła ją młodsza z sióstr Williams. - Nie grałam w żadnym turnieju [przed Wimbledonem] z powodu zbyt napiętego kalendarza. Zawsze jest miło powrócić do treningów, poprawić jeszcze kilka elementów. Czasami kiedy wpadasz w wir kolejno granych meczów, zatracasz trochę tę etykę pracy - stwierdziła rezydująca na Florydzie 26-latka.

Obecny sezon Szarapowa otworzyła półfinałem w Australian Open, a wiatr w żagle złapała na amerykańskich kortach twardych, na których wygrała prestiżowy turniej w Indian Wells. Później dołożyła jeszcze zwycięstwo na niemieckiej mączce w Stuttgarcie i z bilansem gier 36-5 przyleciała do Londynu. W ciągu pierwszych sześciu miesięcy sezonu Rosjanka uzbierała 5790 punktów, co w rankingu najlepszych tenisistek 2013 roku daje jej drugie miejsce.

Była liderka rankingu w zeszłym roku skompletowała Karierowego Wielkiego Szlema, a oprócz triumfu w 2004 roku była również w finale Wimbledonu przed dwoma laty, kiedy to lepsza od niej okazała się tylko Petra Kvitová. Rosjanka uwielbia rywalizować na trawnikach przy Church Road i w dodatku stara się stale doskonalić swoją grę. Nie ulega wątpliwości, że powinna być jedną z głównych pretendentek do opanowanego przez młodszą z sióstr Williams tronu.

Liczba turnieju: 150 - tyle wygranych spotkań w Wielkim Szlemie będzie miała na swoim koncie Rosjanka, jeśli uda jej się zwyciężyć w tegorocznym Wimbledonie w dwóch pojedynkach. W świątyni tenisa Szarapowa legitymuje się jak na razie bilansem gier 37-9.

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Polub Tenis na Facebooku
inf. własna / materiały prasowe
Zgłoś błąd
Komentarze (15)
  • Armandoł Zgłoś komentarz
    pół gwiazdki dla Sary na trawie to żart? :D
    • MSha Zgłoś komentarz
      Mam gdzieś przeświadczenie [i](bez akcentu na "gdzieś")[/i], że Maszce było pisane wygrać wszystkie turnieje wielkoszlemowe tylko po jednym razie. Ale i tak bardzo mocno jej kibicuję, bo
      Czytaj całość
      i właśnie na Wimbledonie rozpoczęła się jej ta wielka i prawdziwa przygoda. Na Serenkę nie ma co stawiać [i](nie dotrwa do drugiego tygodnia)[/i] Mam tylko jeden mały problem, bo póki co jeszcze sobie nie wymyśliłam, z kim miałaby przegrać(?!)
      • lange Zgłoś komentarz
        justyna 7 i cała piłka zółta...lepiej byc nie moze:D:D
        • justyna7 Zgłoś komentarz
          Sara Errani i pół gwiazdki - śmiechu warte!
          • joker Zgłoś komentarz
            kurs na zwycięstwo Sereny w turnieju ledwo przekracza 1.4 :D
            • Salvomaniak Zgłoś komentarz
              stara się stale doskonalić swoją grę wg mnie od wielu miesięcy gra na identycznym poziomie. wyje tak samo, wali tak samo, co się zmieniło???
              • Salvomaniak Zgłoś komentarz
                "Czasami kiedy wpadasz w wir kolejno granych meczów" Spokojnie Masza, w tym roku ci to nie grozi ;p
                • RvR Zgłoś komentarz
                  A ja zaskoczę wszystkich i z Brytyjek najbardziej będę kibicował Ani Keothavong! :))
                  • vamos Zgłoś komentarz
                    Widzę, że red. Smoliński się nie wydurniał i dał Errani pół gwiazdki, nie to co jedna dla Ferrera...
                    • vamos Zgłoś komentarz
                      Pytanie raczej, czy którakolwiek z rywalek urwie Serenie więcej niż 5 gemów w secie... DAWNO nie było tak zdecydowanej faworytki na kobiecym Szlemie.