Dwa spektakle z Radwańską, wielkie pojedynki na trawie - lista Top 10 sezonu WTA
4. Wiktoria Azarenka - Serena Williams 7:6(6), 2:6, 6:3 (finał w Ad-Dausze)
Azarenka jest jedną z trzech zawodniczek, której udało się pokonać w tym sezonie kroczącą od zwycięstwa do zwycięstwa Williams. Białorusinka dokonała tego aż dwa razy (także w finale w Cincinnati). Najlepszy mecz obie zawodniczki rozegrały w Ad-Dausze, gdzie nie było w ich grze tak ogromnych przestojów, jak w Cincinnati i w US Open.
W tym niezwykle zaciętym, toczonym w zawrotnym tempie, pojedynku obie zawodniczki wyszły na +3 w bilansie kończących uderzeń do niewymuszonych błędach (Williams 51 do 48, Azarenka 30 do 27). Białorusinka miała trzy asy przy siedmiu podwójnych błędach, zaś Amerykanka i w tej statystyce wyszła na plus - 11 do 6. W newralgicznych momentach meczu doskonale funkcjonował bekhend i return Azarenki i obroniła ona tytuł w największym mieście Kataru. Wiktoria w sumie zdobyła o dwa punkty więcej niż Serena (105-103).
Tenis na SportoweFakty.pl - polub i komentuj nasz profil na Facebooku. Jesteś fanem białego sportu? Kliknij i obserwuj nas także na Twitterze!
- Nie powiem, że nie czułam presji, wszystko co musiałam zrobić to wejść w mecz i naprawdę skoncentrować się - powiedziała Azarenka. - Pod koniec [Williams] obroniła piłkę meczową dobrym pociskiem z serwisu - to jest to, czego normalnie spodziewasz się po Serenie, gdy jest w tarapatach. Ale to naprawdę nie jest wielka sprawa - musiałam zachować spokój, stworzyć sobie kolejną szansę, wypracować następnego meczbola. Dzisiaj po prostu wszystko wykonałam lepiej - stwierdziła na koniec Białorusinka, która wcześniej przegrała z Amerykanką dziewięć spotkań z rzędu.
Williams była zaskoczona liczbą popełnionych błędów. - 48? O mój Boże, to zbyt wiele - skomentowała. - Z mojej strony to prawdopodobnie nie była najwyższa jakość - zrobiłam tak dużo błędów. Mój serwis, o mój Boże - to był jeden z tych dni [gorszych]. Myślę, że przez cały tydzień nie grałam mojego najlepszego tenisa, ale walczyłam w każdym meczu. Byłam bardzo podekscytowana, że doszłam do finału z taką grą w ciągu tygodnia.
- Nie mogę grać tenisa takiej jakości przeciwko czołowej tenisistce, takiej jak Wiktoria - kontynuowała chyba zbyt samokrytycznie Serena. - Muszę być w stanie podnieść poziom mojej gry, a dzisiaj nie potrafiłam tego zrobić. Mój tenis był na dwa w skali do 10, naprawdę nie mogę grać na tak niskim poziomie. Ale jest dobrze, szczerze mówiąc czuję się świetnie. Mam wrażenie, że mogę wykonać dużo więcej pracy, jest jeszcze tak wiele możliwości poprawy mojego tenisa, więc fakt, że jest to jeszcze osiągalne jest czymś naprawdę ekscytującym.
-
Tom_J Zgłoś komentarzosiągnie więcej, to miło, ale nie spodziewajmy się cudów.
-
stanzuk Zgłoś komentarzi już nie będzie mieć.A że apogeum szybkosci człowiek osiąga w okolicach 25 roku życia to z tym największym atutem w grze Agnieszki z każdym rokiem będzie coraz gorzej.Wielu ekspertów twierdziło że jak Agnieszka nie wygra szlema do 25-go roku życia to nie wygra już nigdy.Tym bardziej szkoda że jedyna szansa na wygranie szlema została zmarnowana w Wimbledonie.
-
vamos Zgłoś komentarzMecz sezonu się zgadza, kilka z tej listy znalazłoby się też na mojej, a pozostałe rzecz gustu. Nie ma co się kłócić, fajne podsumowano z kilkoma ciekawymi typami. Kciuk w górę!
-
żiżu Zgłoś komentarzminuty ( 3 godziny i 17 minut)..
-
ort222 Zgłoś komentarzmozna wykluczyc ze Agnieszka mogla wygrac dwa kolejne sety i caly mecz. Agnieszka wygrala pierwszego seta dzieki bledowi sedziego liniowego, ktory popelnil blad przy pilce setowej dla Na Li, a Na Li tego nie sprawdzila ( co pokazuje jak zawodne jest sokole oko w dyspozycji zawodniczek) , ale bledy sedziow to ponoc czesc sportowej rywalizacji. W trakcie meczu Agnieszka mogla o tym nie wiedziec, ale po meczu raczej sie dowiedziala ( Na Li powiedziano to juz podczas konferencji pomeczowej, ale zachowala sie super, bo odpowiedziala w zartach ze szkoda ze dopiero teraz jej o tym mowia:) ) i moze ta swiadomosc przeszkodzila Agnieszce wygrac w meczu polfinalowym z Sabine Lisicki, ale to juz moja wyssana z palca teoria.
-
Alaba Zgłoś komentarzniewiem co tutaj paletkara radwanska robi buahahahhahaha:D:D:D:
-
pedro Zgłoś komentarzOj tam, oj tam. Statystykom z tych emocji cyferki się pomyliły w rubryce niewymuszone błędy. Ten mecz w finale Fed Cupu naprawdę stał na wysokim poziomie.
-
Sands Zgłoś komentarzNie rozumiem tylko wyboru Panovej i Vinci, ale ogólnie bardzo dobry artykuł.
-
RvR Zgłoś komentarzŁapka w górę! Redaktor Iwanek nie traci formy w grudniu :)