Żużel. Kryzys żużla w Szwecji. Brakuje młodych wilków, sukcesów i gwiazd. Wózek ciągnie głównie Lindgren
Młodzieży nie brakuje, jej wyników już tak
W Szwecji chętnych do uprawiania "czarnego sportu" nie brakowało nigdy. Sport ten nie należy do najpopularniejszych, ale nie jest też całkowicie pomijany, o czym świadczy dobra znajomość w kraju takich osobistości, jak Tony Rickardsson czy Ove Fundin. W kadrach klubów ze wszystkich lig liczba adeptów i nieodkrytych talentów wciąż jest duża.
Nie ma to jednak przełożenia na wyniki na najważniejszych scenach. Juniorzy w lidze nie odgrywają większej roli, zresztą trudno wymienić jednego lub dwóch, którzy dawaliby uzasadnione nadzieje na to, że wkrótce zaczną podbijać świat. Kariery Joela Klinga czy Filipa Hjelmlanda, na których w ostatnich sezonach mocno liczono, przestały się rozwijać.
CZYTAJ WIĘCEJ: Gollob pożegnał Plecha. "Wiele rzeczy mi podpowiedziałeś"
ZOBACZ WIDEO Żużel. PGE Ekstraliga 2020: "giętki Duzers" - żużlowa nauka jazdy-
Wasylczuk Zgłoś komentarz@MarekGorzów: a ty dalej się podszywasz pod kibica Stali.Człowieku weź ty w końcu zmądrzej o ile w ogóle jest możliwe. I tak wszyscy już wiedzą,że jesteś podszywaczem z Lublina
-
MarekGorzów Zgłoś komentarzprzodu. Cieszymy się, że mamy Bartka u siebie w Gorzowie. Jest najlepszy
-
malin1976 Zgłoś komentarzLiga polska , duńska i angielska mają przyszłość bo tam dają szansę swojakom a ta szwedzka wydmuszka od lat jadąca bez rodzimych zawodników stacza się i będzie już tylko gorzej .