Jak szybko to minęło... Rok temu zmarł Jules Bianchi

Andrzej Prochota
Andrzej Prochota

Śmierć znów wróciła do F1

Data śmierci Julesa Bianchiego na zawsze zapisała się w historii Formuły 1. Był to pierwszy wypadek od 1 maja 1994, który zakończył się śmiercią kierowcy. To właśnie wtedy na torze zginął legendarny Ayrton Senna. Minęło 27 lat, długich lat...

Przez ten czas Formuła 1 bardzo się zmieniła. Wprowadzono wiele ulepszeń, które miały na celu chronić kierowców królowej sportów motorowych m.in. system HANS (chroni przed uszkodzeniem kręgosłupa i głowy - przy. red.).

Po śmierci Julesa Bianchego zastanawiano się, czy można tego uniknąć. Zdania są podzielone. Niektórzy uważają, że do Formuły 1 powinno wprowadzić się osłonę kokpitu, jednak przeciwnicy uważają, że przy takiej sile Francuz i tak nie miałby szans, bo przeciążenia były zbyt duże.

Polub Sporty Motorowe na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (3)