Mundial 2018. Kaci Polaków. Piłkarze, którzy byli naszym przekleństwem
Paolo Rossi (Włochy)
Kolejne mistrzostwa, kolejny kat. Podczas turnieju w 1982 roku Polacy grali momentami porywającą piłkę. Obudzili się po niemrawych występach, rozbili Peru 5:1, po hat-tricku Zbigniewa Bońka rozprawili się z Belgami (3:0) i mogli myśleć o tytule. Na swojej drodze spotkali jednak Rossiego.
W półfinale dwa razy okazał się sprytniejszy od Pawła Janasa i trafił głową do siatki. Nasi piłkarze, bez pauzującego za kartki Bońka i odesłanego na trybuny Andrzeja Szarmacha, nie mieli takiej siły ognia i przegrali 0:2. Tak jak osiem lat wcześniej zostali trzecią drużyną świata, a Rossiego po MŚ noszono na rękach.
Włoch załapał się na mundial rzutem na taśmę. Był bohaterem afery "czarnego totka". Za ustawienia spotkań zawieszono go na trzy lata. Tuż przed mistrzostwami karę skrócono o rok i Rossi zagrał trzy mecze w końcówce sezonu. Mimo protestów kibiców, trener Enzo Bearzot wziął go na turniej. Właściwie w pojedynkę wyeliminował w ćwierćfinale wielką Brazylię, strzelił trzy gole bodaj najefektowniejszej drużynie w historii. Wzniósł w górę trofeum po finale z RFN (3:1) i otrzymał Złotego Buta dla najlepszego strzelca turnieju (6 goli).
-
token Zgłoś komentarzNo naprawdę BARDZO na czasie ten artykuł.... Na kilka dni przed rozpoczęciem MŚ przypominać porażki.... "Brawo" za timing dla wp :-(