Mundial 2018. Kaci Polaków. Piłkarze, którzy byli naszym przekleństwem
Mario Kempes (Argentyna)
"Argentyński byk", w czasie MŚ 1978 bohater narodowy swojej ojczyzny. To on wybił Polakom z głowy marzenia o tytule. Choć tak naprawdę, swój wyczyn zawdzięcza po części pobłażliwości arbitra.
To napastnik Valencii popisał się paradą bramkarską po strzale głową Grzegorza Laty. Według obecnych zasad, zobaczyłby czerwoną kartkę za zagranie ręką. Skończyło się tylko na rzucie karnym, w dodatku zmarnowanym przez Kazimierza Deynę. Argentyna prowadziła wtedy 1:0, właśnie po golu Kempesa. Snajper urwał się Antoniemu Szymanowskiemu i uderzył głową nie do obrony. W 71. minucie, już po swojej robinsonadzie, położył obrońców na ziemi i dobił Polaków. Drużyna Jacka Gmocha mogła jeszcze zameldować się w półfinale, ale porażka 1:3 z Brazylią zatrzasnęła jej drzwi do strefy medalowej.
Kempes, tak jak Lineker, rozstrzelał się z Polską i swoje popisy zakończył dopiero w finale. Jego dwa gole zapewniły Argentyńczykom tytuł (3:1), a napastnik został królem strzelców z sześcioma trafieniami na koncie.
-
token Zgłoś komentarzNo naprawdę BARDZO na czasie ten artykuł.... Na kilka dni przed rozpoczęciem MŚ przypominać porażki.... "Brawo" za timing dla wp :-(