Mundial 2018 - historia. Dramaty, porywające mecze, piłkarskie wojny. Najbardziej pamiętne półfinały MŚ
Rzeźnik z Sevilli
RFN - Francja 3:3 k. 5:4, MŚ 1982
Prostopadła piłka od Michela Platiniego, Patrick Battiston ruszył na bramkę Haralda Schumachera. Niemca nieszczególnie interesowała piłka. Z impetem wpadł kolanami w przeciwnika. Francuz stracił przytomność, spodziewano się najgorszego. A golkiper RFN ostentacyjnie bawił się piłką, w żadnym stopniu nie poczuwał się do winy, nie podszedł do poszkodowanego. Skandalicznie zachował się też sędzia z Holandii. Nie usunął bramkarza z placu, nie odgwizdał nawet wolnego!
Schumacher złamał Battistonowi trzy żebra, wybił trzy zęby, uszkodził kręgi szyjne, ale na szczęście obyło się bez przewlekłych urazów. Wkrótce panowie pojednali się, Niemiec dostał zaproszenie na jego wesele. Zgoda nie zmieniła postrzegania golkipera. Jest postacią znienawidzoną nad Sekwaną, kiedyś wygrywał w rankingu z... Adolfem Hitlerem. Na zawsze pozostanie rzeźnikiem z Sevilli.
Sam mecz był wybitnym widowiskiem. W dogrywce Trójkolorowi prowadzili już 3:1, jednak upalną noc lepiej znieśli Niemcy. Karl-Heinz Rummenigge i Klaus Fischer doprowadzili do karnych. W serii jedenastek błysnął ten, który powinien siedzieć już w szatni. Schumacher odbił dwa uderzenia i zapewnił rodakom zwycięstwo. Wielkie pokolenie Trójkolorowych, z Platinim, Tiganą czy Giresse'em, straciło największą szansę na finał mundialu. Cztery lata później byli już wyraźnie dalej od zwycięstwa nad przeciwnikiem zza miedzy.