Święta wojna świętego bramkarza. Boruca już nie ma, Old Firm derby wracają

Jacek Stańczyk
Jacek Stańczyk
Getty Images



Denerwował ich i to często. I dobrze wiedział, że jak płachta na byka działają na "The Gers" [przydomek Rangersów] wszelkie katolickie gesty.

Kwiecień 2008 roku. Derby na stadionie Celticu. Gospodarze wygrali 3:2, a Boruc świętował zwycięstwo w koszulce z polskim papieżem Janem Pawłem II. "Boże błogosław papieża" - widniał napis na t-shircie.

 - To nie był zły gość, oczywiście papież. Gdyby Boruc miał na koszulce
"Boże błogosław Myrę Hindley", wtedy mielibyśmy problem - w taki sposób gest Polaka skomentował jego ówczesny trener Gordon Strachan. Obecny szkoleniowiec reprezentacji Szkocji słynie z dobrego humoru.

Myra Hindley w połowie lat 80 porwała i zamordowała czwórkę dzieci.

Za koszulkę oficjalnie nic Borucowi nie zrobiono. Za żegnanie się miał już kłopoty.

Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (5)
  • Krzysztof Łukaszewski Zgłoś komentarz
    To buc który oprócz plucia na murawę , potrafił tylko prostacko wkurzać przeciwnika. Jego krucjata to przejaw prostactwa które charakteryzuje takich fanatyckich palantów
    Czytaj całość
    religijnych.
    • szwaGIEREK Zgłoś komentarz
      Dzisiaj kazdy latino, murzyn caluje murawe , palce u rak, zegna sie 3x I nikomu to nie przeszkadza
      • Marcin Lucyna Jażdżewscy Zgłoś komentarz
        No ludzie przecież religia to jest inwidualna sprawa każdego z nas. Brawo dla Boruca.
        • MariaMOher Zgłoś komentarz
          Mam gdzieś i Rangers, i Celtic...ale Artur jest gość , bo pozostał sobą !!!
          • Oko Na Maroko Zgłoś komentarz
            Artur jesteś gość! Let's go Celtic!