Grad medali, rekordy świata, wielka miłość i ciężka choroba. Irena Szewińska kończy 70 lat
Życie Szewińskiej to jednak nie same sukcesy i wzloty. Zdarzały się także upadki i trudne momenty. Na igrzyskach w Meksyku w sztafecie 4x100 metrów zgubiła pałeczkę i posypały się na nią gromy.
- Niestety potem była taka audycja telewizyjna zrobiona przez pana Eugeniusza Pacha, nagrywał oddzielnie nasze wypowiedzi, a potem tak to zestawiał, że w efekcie tej manipulacji wychodziło, jak gdybym była przez koleżanki atakowana. Jednak opinia publiczna była po mojej stronie. Ale powiedziałam wtedy, że jeśli koleżanki nie mają do mnie zaufania, to ja w sztafecie z nimi biegać nie będę - powiedziała w rozmowie z bieganie.pl.
Nie to jednak było najboleśniejszym ciosem w jej życiu. Mowa o diagnozie lekarzy, którą usłyszała wiele lat później. Polska lekkoatletka zachorowała na nowotwór. W 2014 roku przeszła chemioterapię w warszawskim Instytucie Onkologii. Dziś czuje się znacznie lepiej.
- Chodzę pobiegać do lasu. Mieszkam pod Warszawą, więc mam warunki do biegania, a na przebieżki zabieram swojego pieska - zdradziła niedawno w Radiu Gdańsk.
-
rysiu962 Zgłoś komentarzWszystkiego najlepszego pani Ireno,pamiętamy te wspaniałe zwycięskie biegi,na całym świecie.:))
-
yes Zgłoś komentarzPamiętam Jej start w zawodach przedolimpijskich a następnie sukcesy na Igrzyskach w Tokio.
-
Stercel Zgłoś komentarzlatach 60-ych, zaczynały rządzić sprinterskim światem.