Williams goni Graf i Navratilovą - zapowiedź turnieju kobiet Wimbledonu

Rafał Smoliński
Rafał Smoliński

Agnieszka Radwańska

W zeszłym roku nasza najlepsza tenisistka w końcu przełamała ćwierćfinałowe fatum w Wielkim Szlemie i po raz pierwszy w karierze stanęła przed szansą wygrania jednego z czterech największych turniejów świata. Krakowianka w decydującym o tytule spotkaniu walczyła bardzo dzielnie, dzięki czemu zabrała ostatecznie Serenie Williams jednego seta. Starsza z sióstr Radwańskich nie boi się obrony uzyskanych przed rokiem na trawnikach przy Church Road punktów i nie może się już doczekać powrotu do rywalizacji brytyjskiej stolicy.

- W tym tygodniu grałam w turnieju AEGON International w Eastbourne, gdzie bezpośrednio przygotowywałam się do Wimbledonu. W zeszłym roku osiągnęłam w Londynie finał, w którym przegrałam w trzech setach z Sereną i teraz bardzo chciałabym pójść jeden krok dalej! Kocham Wimbledon od kiedy byłam młoda i w 2005 roku wygrałam jego juniorską edycję - stwierdziła Isia.
Polka chętnie opowiada o czasie spędzonym w brytyjskiej stolicy podczas trwania wielkoszlemowych zawodów. - Dla zdecydowanej większości zawodniczek Wimbledon to punkt centralny lata. Ja i moja siostra wynajmujemy przepiękny domek zaraz naprzeciw kortów treningowych i wszędzie chodzimy pieszo: na korty, do sklepów oraz restauracji. To luksus, na który nie możemy sobie pozwolić podczas większości turniejów, a kontakty z fanami są niesamowite.

Obecny sezon nasza najlepsza tenisistka rozpoczęła od triumfów w Auckland oraz Sydney, a następnie osiągnęła ćwierćfinał Australian Open. Na europejskiej mączce po raz pierwszy w karierze znalazła się w najleszej "ósemce" Rolanda Garrosa, zatem z Paryża wyjeżdżała zadowolona. Pierwsza próba na brytyjskiej trawie nie była dla Isi zbyt udana, ale nie należy się tym zbyt mocno sugerować. W końcu przed rokiem Polka po porażce w I rundzie zawodów w Eastbourne dotarła w Wimbledonie do finału. Do brytyjskiej stolicy 24-letnia krakowianka przybyła z rocznym bilansem 28 zwycięstw i dziewięciu porażek.

Starsza z sióstr Radwańskich nie dysponuje co prawda potężnym serwisem, ale posiada za to inne atuty niezwykle przydatne w grze na trawie. Polka przede wszystkim jest tenisistką, która myśli na korcie i to właśnie ta umiejętność pozwoliła jej odnieść w dotychczasowej karierze 12 turniejowych zwycięstw. Nie ulega wątpliwości, że w tegorocznej edycji imprezy rozgrywanej przy Church Road ciężko będzie jej powtórzyć poprzedni wynik (w półfinale możliwe już będzie starcie z Sereną Williams), lecz z całą pewnością jej szans na końcowe zwycięstwo nie należy przekreślać.

Liczba turnieju: 77 - tyle zwycięstw w Wielkim Szlemie będzie miała na swoim koncie Isia, jeśli w brytyjskiej imprezie dotrze bez walkowera do drugiego z rzędu finału. Polka w świątyni tenisa legitymuje się jak na razie bilansem gier 23-7.

Polub i komentuj profil działu tenis na Facebooku, czytaj nas także na Twitterze!

Polub Tenis na Facebooku
inf. własna / materiały prasowe
Zgłoś błąd
Komentarze (15)
  • Armandoł Zgłoś komentarz
    pół gwiazdki dla Sary na trawie to żart? :D
    • MSha Zgłoś komentarz
      Mam gdzieś przeświadczenie [i](bez akcentu na "gdzieś")[/i], że Maszce było pisane wygrać wszystkie turnieje wielkoszlemowe tylko po jednym razie. Ale i tak bardzo mocno jej kibicuję, bo
      Czytaj całość
      i właśnie na Wimbledonie rozpoczęła się jej ta wielka i prawdziwa przygoda. Na Serenkę nie ma co stawiać [i](nie dotrwa do drugiego tygodnia)[/i] Mam tylko jeden mały problem, bo póki co jeszcze sobie nie wymyśliłam, z kim miałaby przegrać(?!)
      • lange Zgłoś komentarz
        justyna 7 i cała piłka zółta...lepiej byc nie moze:D:D
        • justyna7 Zgłoś komentarz
          Sara Errani i pół gwiazdki - śmiechu warte!
          • joker Zgłoś komentarz
            kurs na zwycięstwo Sereny w turnieju ledwo przekracza 1.4 :D
            • Salvomaniak Zgłoś komentarz
              stara się stale doskonalić swoją grę wg mnie od wielu miesięcy gra na identycznym poziomie. wyje tak samo, wali tak samo, co się zmieniło???
              • Salvomaniak Zgłoś komentarz
                "Czasami kiedy wpadasz w wir kolejno granych meczów" Spokojnie Masza, w tym roku ci to nie grozi ;p
                • RvR Zgłoś komentarz
                  A ja zaskoczę wszystkich i z Brytyjek najbardziej będę kibicował Ani Keothavong! :))
                  • vamos Zgłoś komentarz
                    Widzę, że red. Smoliński się nie wydurniał i dał Errani pół gwiazdki, nie to co jedna dla Ferrera...
                    • vamos Zgłoś komentarz
                      Pytanie raczej, czy którakolwiek z rywalek urwie Serenie więcej niż 5 gemów w secie... DAWNO nie było tak zdecydowanej faworytki na kobiecym Szlemie.