Te drużyny wiedzą, co czuła Sparta. Mimo pewnego prowadzenia, przegrywały mecze

Mateusz Kozanecki
Mateusz Kozanecki

(15.08.2013) PGE Marma Rzeszów - Stelmet Falubaz Zielona Góra 43:47

Mecz XVII rundy PGE Ekstraligi, w którym walcząca o utrzymanie PGE Marma Rzeszów podejmowała lidera rozgrywek, Stelmet Falubaz Zielona Góra. Spotkanie miało niezwykle ciekawy przebieg.

Gospodarze wyszli na prowadzenie po pierwszym biegu, później mecz się wyrównał, ale pod koniec trzeciej serii startów to rzeszowianie znów mieli nieznaczną przewagę. Ta wzrosła po biegu jedenastym, w którym Grzegorz Walasek i Łukasz Sówka wygrali 4:2. W tym momencie było 36:30 dla PGE Marmy. Upragnione zwycięstwo i przedłużenie szans na utrzymanie w lidze było na wyciągnięcie ręki.

Końcówka należała jednak do gości, którzy cztery ostatnie biegi wygrali aż 17:7. Losy meczu rozstrzygnęły się w ostatnim biegu, który początkowo przebiegał po myśli gospodarzy. Po starcie rzeszowianie prowadzili podwójnie, później Andreas Jonsson wyprzedził Nickiego Pedersena. Na ostatnim łuku defekt motocykla zanotował jednak prowadzący Grzegorz Walasek i z 4:2 zrobiło się 2:4. PGE Marma przegrała 43:47, a trzy dni później uległa w Bydgoszczy tamtejszej Polonii 44:46 i pożegnała się z Ekstraligą.

Czy byłeś zaskoczony postawą Cash-Broker Stali w drugiej części meczu we Wrocławiu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Żużel na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (3)
  • Franka Zgłoś komentarz
    Czym tu być zaskoczonym. Czy ci pseudo eksperci z SF nie potrafią ocenić potężną siłę seniorów Stali? Chyba że są ślepi. Po to stal postawiła na potęgę seniorów żeby
    Czytaj całość
    wychowankiwie juniorzy mogli się doszkolic w bojach ekstraligi. Kazda para seniorska jest w stanie wygrać z namjepszymi nieważne czy u siebie czy na wyjeździe. Kwestią tylko czasu jest dopasowanie motoru na wyjeździe do warunków torowych i to właśnie zrobili w drugiej części meczu gdzie Spartanie nie mieli już nic do piwiedzenia. Przy koncu zezonu juniorzy będą śmigać aż miło będzie popatrzeć. Jeśli się mylę to niech ktoś mnie uświadomi ze się mylę i nie tylko ja. Pisanie ze POZORNIE jest coś pod kontrolą to jakaś bzdura. W sporcie nie ma pozorów tylko musi być pełna koncentracja do ostatniego gwizdka
    • sympatyk żu-żla Zgłoś komentarz
      Jak już wcześniej się wypowiadałem .Wygrywając taką dużą różnicą punktową.aby na koniec przegrać jednym punktem biegowym To wstyd.
      • wokie Zgłoś komentarz
        Drobna uwaga do remisu we Wrocławiu doprowadził sullivan z Wardem a nie holderem :)