Mundial 2018. Klęski, kontrowersje i upadek legendy. To przejdzie do historii MŚ
Blamaż Niemców
- Brak słów - krzyczał na pierwszej stronie dziennik "Bild". Niemcy skompromitowali się w Rosji, ponieśli największą klęskę w historii, po raz pierwszy nie wyszli z grupy. Pogrążyli ich Koreańczycy z południa, którzy właściwie grali o pietruszkę (2:0).
Katastrofa wisiała w powietrzu od dawna. Fatalne sparingi, afera z udziałem Mesuta Oezila i Ilkaya Gundogana (spotkali się z prezydentem Turcji Recepem Erdoganem), brak snajpera wysokiej klasy. Na inaugurację z Meksykiem potwierdziły się wszystkie obawy, przez 90 minut bili głową w meksykański mur i tylko nieskuteczności rywali zawdzięczają skromną porażkę 0:1. Obrońcy tytułu stanęli nad przepaścią, a spychali ich jeszcze Szwedzi. Po golu Oli Toivonena przegrywali 0:1 i byli poza turniejem. Uratował ich strzał rozpaczy Toniego Kroosa w doliczonym czasie gry (2:1). Co ma wisieć, nie utonie.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Co z przyszłością Loewa? Może podać się do dymisjiZ Koreańczykami nie szło im nic, zupełnie nic. Joachim Loew namieszał w składzie i poległ z kretesem. Oezil i Thomas Mueller w wakacyjnej formie, harujący Timo Werner, ale tworzący lukę w środku napadu, której nie zapełnił zmiennik Mario Gomez. Gdyby Azjatom nie gotowały się głowy w niemieckim polu karnym, to wpakowaliby bramki wcześniej niż w doliczonym czasie. Po spotkaniu obrońcy tytułu wyglądali jakby dostali obuchem w głowie, Mats Hummels z trudnością wypowiedział kilka słów komentarza. Oniemieli też kibice, takiej apokalipsy nie spodziewał się nikt. Posada Loewa wisi na włosku, a złota generacja szykuje się do odejścia.
-
Grzegorz Bialy Zgłoś komentarztakiego bylego zawodnika. Ogladajac mecz myslalem ze zejdzie z trybun i ze sam zagra i pomoze w awansie