Mundial 2018 - historia. Dramaty, porywające mecze, piłkarskie wojny. Najbardziej pamiętne półfinały MŚ
Dzień konia
Francja - Chorwacja 2:1, MŚ 1998
Po drugim golu Lilian Thuram uklęknął. Jego wyraz twarzy mówił: "Jak ja to zrobiłem?". Prawy obrońca Francuzów przez 14 lat występów w kadrze zdobył dwie bramki. Obie w półfinale MŚ 1998.
Trójkolorowi mierzyli się z rewelacyjnymi Chorwatami. Davor Suker, przyszły król strzelców, otworzył wynik. Kilkadziesiąt sekund później Thuram znalazł się pod polem karnym, przejął piłkę i oszukał Drażena Ladicia po dwójkowej akcji z Yourim Djorkaeffem. Drugie trafienie łudząco podobne, strata Chorwatów, Thuram, nie zastanawiając się długo, uderzył w długi róg i zapewnił Francuzom pierwszy finał w historii.
Defensor rodem z Gwadelupy przeżył swój największy moment w karierze. Laurent Blanc, opoka linii obrony, największy sportowy zawód. Zobaczył czerwoną kartkę (jedyną w karierze!) za muśnięcie twarzy Slavena Bilicia. Chorwat dodał mnóstwo od siebie i nabrał arbitra. A weteran obserwował z trybun, jak jego koledzy rozbili w finale Brazylijczyków 3:0.