Wypadek Romaina Grosjeana. Oto, jakie pytania musi sobie zadać Formuła 1
Co się stało z barierą w momencie wypadku?
To najprawdopodobniej najważniejsze pytanie. Bolid Grosjeana trafił w bandę przy prędkości 220 km/h, po czym zrobił w niej ogromną dziurę. Kokpit maszyny Haasa przeszył metal i 34-latek życie zawdzięcza systemowi Halo. Gdyby nie dodatkowy pałąk ochronny, zderzenie z metalową barierką mogłoby być zabójcze dla Grosjeana.
Przód bolidu utknął w barierze i stanął w płomieniach. Gdyby Grosjean pozostał w nim na dobre, skutki również mogłyby być tragiczne. - Bariera nie powinna zawieść w tej sytuacji. Samochód nie powinien był zapalić się w ten sposób - ocenił po GP Bahrajnu Sebastian Vettel, kierowca Ferrari.
W F1 montuje się też inne bariery - wykonane z opon albo materiału Tec Pro. Są one jednak droższe, a też nie zapewniają 100 proc. bezpieczeństwa. Świadczyć o tym mogą wypadki Heikkiego Kovalainena z 2008 roku i Carlosa Sainza z 2015 roku, gdy opony i Tec Pro nie zadziałały tak, jak powinny.
Czytaj także: Eksplozja bolidu. Formuła 1 chce tego uniknąć w przyszłości
-
Putimir Władim Zgłoś komentarzTo nie był normalny wypadek. Samochód F1 nie powinien się tak rozpaść a tym bardziej zapalić. Coś tu jest nie tak. Grisjean ma szczęście że żyje.
-
Artur Janiszewski Zgłoś komentarznadpalony skoro wykonano go z tego samego materiału co kombinezon kierowcy - oszczędności?