F1: wszystkie grzechy Williamsa. Robert Kubica nie miał wyboru
Nielegalny samochód i brak części
Między pierwszą a drugą turą testów Williams musiał mocno zmienić niektóre elementy swojego samochodu. Rywale dopatrzyli się bowiem w modelu FW42 zawieszenia sprzecznego z regulaminem czy też nieprzepisowych lusterek. Sytuacja była o tyle kuriozalna, że przepisy jasno określają, z ilu elementów składać ma się przednie zawieszenie. Williams to przeoczył.
Konieczność zmian w samochodzie sprawiła, że przed Grand Prix Australii, czyli pierwszym wyścigiem sezonu F1, zespół nie dysponował odpowiednim zapasem części. Inżynierowie prosili Kubicę, by ten nie najeżdżał na krawężniki, bo to groziło to uszkodzeniem samochodu. Miało to oczywiście przełożenie na tempo.
Gdy Kubica w trakcie jednej z sesji uszkodził podłogę w FW42, przez dalszą część weekendu musiał startować z uszkodzoną, bo Williams nie miał jak jej naprawić. Taka sytuacja powtórzyła się później jeszcze kilkukrotnie w trakcie sezonu.
Podczas kilku weekendów F1 dochodziło też do sytuacji, w których z samochodu Polaka odpadały części, jak chociażby zamontowane na nim kamery, lusterka i elementy aerodynamiczne.
-
Mariusz Sadowicz Zgłoś komentarzNieważny rodzaj kierownicy, ważne że pozwala skręcać na zakrętach !!!
-
Andrzej Wieczorkowski Zgłoś komentarzPanie Kuczera i to jest ten as w rękawie Kubicy?
-
A my swoje Zgłoś komentarzProszę! Sześć zdań i ,,artykuł" wysmażony. To się nazywa zrobić coś z niczego. Co ty teraz poczniesz Łukaszku? Uwolnisz w końcu główkę od tych hemoroidów boba?