GP Francji: Williams nie walczył o nic. Francuscy fani jak polscy w meczu z Kolumbią
Francuscy kibice jak polscy po meczu z Kolumbią
Miał to być powrót z wielką pompą do Formuły 1, a stopniowo ocena Francji szła w dół. Pierwszym problemem okazały się problemy z infrastrukturą wokół toru. Część kibiców z powodu kilometrowych korków rezygnowała w piątek z oglądania treningów.
Problemy mieli nawet sami kierowcy. Przed policją legitymować musieli się Romain Grosjean i Sebastian Vettel . Rezerwowy Williamsa Robert Kubica szukał ścieżki rowerowej, które także zostały zablokowane. Polaka na tor musiała eskortować żandarmeria.
Słabo było również na samym torze. Paul Ricard ma setki konfiguracji, a ta wybrana na tegoroczne Grand Prix nie przyniosła w niedzielę większych emocji. Krytykowano szykany czy usytuowanie alei serwisowej, a także strefy pobocza. Na koniec do pieca dołożyli francuscy kierowcy.
Pierwszego okrążenia nie ukończyli Esteban Ocon i Pierre Gasly, którzy wyeliminowali się wzajemnie. Młodzi kierowcy wykluczyli się z zabawy, która jeszcze na dobre się nie zaczęła - casus reprezentacji Polski na mundialu w Rosji. Do mety dojechał Grosjean, lecz na jedenastej pozycji. To, że mógł pojechać lepiej udowodnił jego zespołowy partner Kevin Magnussen, który był 6. na mecie.