Plusy i minusy tygodnia w EBL. Romans McKenziego Moore'a w końcu z szczęśliwym zakończeniem
W końcu musiało się to stać. Zawodnik Anwilu Włocławek McKenzie Moore został kolejnym zawodnikiem w Energa Basket Lidze, który zakończył mecz z triple-double. Na polskich parkietach to rzadkość.
W końcu doszedł do mety!
McKenzie Moore z triple-double flirtował już od jakiegoś czasu, jednak za każdym razem czegoś brakowało, konkretnie asyst. Tym razem w końcu się udało, a koledzy pomogli, bo... trafiali.
Starcie z Asseco Arką Gdynia jeden z liderów Anwilu Włocławek zakończył z dorobkiem 22 punktów, 12 zbiórek i 11 asyst zostając tym samym jedenastym zawodnikiem w polskiej ekstraklasie (od 1998 roku, wtedy wprowadzono oficjalne statystyki), który mógł pochwalić się takim osiągnięciem.
Ostatnie triple-double w EBL w lutym 2018 roku "wykręcił" Quinton Hooker, który w meczu GTK Gliwice - Legia Warszawa (zakończonym dogrywką) uzbierał 20 punktów, 16 asyst i 13 zbiórek.
Wracając do Moore'a to cierpliwość się opłaciła. Przyjechał do Włocławka bez formy, potem pojawił się uraz stawu skokowego, który leczył w Grecji - wielu zarzucało mi, że pojechał tam na wakacje. Ten jednak wrócił, a z meczu na meczu jego gwiazda błyszczy coraz jaśniej.
Zobacz także: Anwil wyszarpał mecz z Arką, McKenzie Moore w końcu z triple-double
-
Tomasz Jacewicz Toruń Zgłoś komentarzCo to jest ten triple-double? Czy polskiego określenia tak trudno użyć redaktorze? Tym bardziej że pisze pan o naszej polskiej koszykówce.