GP Australii: Alonso miał szczęście, że wyszedł z tego cało
Rafał Lichowicz
Po całym zdarzenie podwójny mistrz świata udał się na rutynową kontrolę do centrum medycznego FIA, gdzie lekarze nie stwierdzili u niego żadnych poważnych obrażeń.
Fruwający bolid w strzępach przypominał jak żywo obrazki z GP Kanady w 2007 roku, gdzie swoją maszynę rozbił Robert Kubica.
Polub Sporty Motorowe na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (2)
-
julsonka Zgłoś komentarzna szczescie nic mu sie nie stalo bo wygladalo to makabrycznie ..