F1: 1000. wyścig w historii. Najwięksi kierowcy. Fangio, Senna, Schumacher i... Kubica

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera

Juan Manuel Fangio 

W roku 2013 został wybrany najlepszym kierowcą wszech czasów według czasopisma "Autosprint". Zdominował F1 na początku jej istnienia. Zapisał na swoim koncie aż pięć tytułów mistrzowskich (1951, 1954-1957), co przez lata było uważane za wynik nie do pobicia.

Jego kariera była naznaczona dziwnymi wydarzeniami. W roku 1952 nie spał przez dwie doby, bo przed Grand Prix Włoch brał udział w wyścigu w Irlandii Północnej. Zaraz po jego zakończeniu ruszył w podróż w kierunku Monzy. Na obiekcie był pół godziny przed rozpoczęciem rywalizacji. Już na drugim okrążeniu padł z przemęczenia i rozbił samochód. Złamał wtedy swój kręgosłup.

Swój ostatni tytuł zdobył mając aż 46 lat i 41 dni. Stał się tym samym najstarszym mistrzem świata w historii. Biorąc pod uwagę obecne realia, trudno oczekiwać, aby ktoś poprawił ten rezultat.

W lutym 1958 roku został porwany przez kubańskich rebeliantów podczas wizyty w Hawanie. Został wypuszczony na wolność po kilkudziesięciu godzinach.

Fangio swoje sukcesy zawdzięczał Juanowi Peronowi, który w tamtych latach rządził Argentyną. Dyktator postanowił uczynić z kierowcy symbol reżimu. To on przekazał mu środki na starty w Europie.

ZOBACZ WIDEO: Andrzej Borowczyk: Szanse Roberta Kubicy w zespole Williamsa? Musimy zejść na ziemię
Kto jest największym kierowcą w historii F1?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Polub Sporty Motorowe na Facebooku
WP SportoweFakty
Zgłoś błąd
Komentarze (14)
  • Bartek Świątkiewicz Zgłoś komentarz
    Obecność na tej liście kierowcy bez tytułu mistrza świata to jakiś żart. F1 to nie tylko umiejętność kierowania, ale też umiejętność wykonywania dobrych ruchów w karierze, przez
    Czytaj całość
    co Fernando ma tylko dwa tytuły mimo ogromnego talentu. Przed Kubicą na pewno w tym artykule powinien pojawić się wspomniany Alonso oraz Hakkinen, którzy potrafili pokonać legendarnego Michaela, czy Jim Clark. Jeśli natomiast zamiast najlepszych kierowców miałby to być ranking talentów, to na pewno trzeba by uwzględnić Gillesa Villeneuve. Może tak wysoko Robert mógłby być w rankingu comebacków. Co do argumentu, że Polak był już dogadany z Ferrari, to myślę że i tak miałby tyle samo tytułów co teraz. Od 2010 roku dominował Red Bull, a potem przeszło to na Mercedesa. W latach, w których mógł dla Włochów jeździć Robert nawet Fernando nie był w stanie wygrać ich autem mistrza.
    • k73 Zgłoś komentarz
      Tylko Senna. Jeździł w F1 w czasach V10 Turbo z ponad 1000 KM, z ręcznymi skrzyniami biegów i bez wspomagania kierownicy. Tańczył bolidami na granicy przyczepności, bo wtedy nie
      Czytaj całość
      dominowały aerodynamika i docisk, jak teraz. Decydowało opanowanie brutalnej mocy i umiejętności kierowania autem. Zresztą wystarczy poczytać opinii samych kierowców F1. Senna był po prostu mistrzem kierownicy. A do tego miał ogromnego ducha zwycięzcy: Liczyło się dla niego tylko wygrana, bycie drugim to była porażka. O jego umiejętnościach jazdy w deszczu na absolutnym limicie, znakomitej jeździe defensywnej oraz o genialnych sesjach kwalifikacyjnych, gdy wyjeżdżał ostatni na jedno (!) kółko i robił wszystkich, nie wspomnę.
      • piotr_sl Zgłoś komentarz
        Kubica w tym zestawieniu to chyba jakiś żart.
        • przemop33 Zgłoś komentarz
          Kubica tak pasuje do pozostałych jak maluch do ferrari. Schumacher nr 1.
          • 2PAG KSF Zgłoś komentarz
            Tylko Ayrton Senna